Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai: tom 28. „Tajemnica detektywa” – Wydawnictwo ZAKAMARKI

Na każdy tom czekamy z niecierpliwością! Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai to jedna z naszych ulubionych serii, którą zbieramy od kilku lat. Każde moje dziecko pochłania te książki z radością i jedno jest pewne – nigdy z nich nie wyrośniemy!

Jeśli Wasze dzieci kochają zagadki, tajemnice i dobrą, trzymającą w napięciu lekturę to koniecznie sięgnijcie po tę szwedzką serię książek.

Dziś recenzję najnowszego tomu, zatytułowanego „Tajemnica detektywa” przygotowała Misia 🙂 Zapraszam do lektury.

koszyk

„Tajemnica detektywa” to kolejna z licznych przygód Biura Detektywistycznego Lassego i Mai. W tej książce już od pierwszego zdania wyraźnie zaczyna się żywa akcja: w cenionym sklepie jubilerskim Muhammeda Karata włącza się alarm, wyraźnie słyszany w całym Valleby! Oczywiście Lassego i Mai nie mogło zabraknąć na miejscu sensacji. Czyżby ktoś miał cel skradzenia cennego złota lub diamentów? Mimo zimnej jesieni przed sklepikiem zbiera się mały tłum. Cała sprawa szybko by umilkła gdyby nie… kolejne włamanie?! Barbara Palm, szanowana właścicielka największego muzeum w Valleby ogłasza kolejny alarm: cenny obraz znika z muzealnej kolekcji! Na dodatek w okolicy włamania szybko zjawia się tajemnicza postać, czyli nowy bohater tej książki, podający się za wybitnie utalentowanego detektywa – Torkel Knot. Mężczyzna z fajką od razu zaczyna wskazywać liczne ślady zostawione przez włamywacza. Po błyskawicznie przeprowadzonym śledztwie prawie natychmiast wskazuje winnego, który w jego mniemaniu okradł muzeum, pokazuje nawet liczne poszlaki, które na niego wskazują! Mieszkańcy skromnego Valleby są zachwyceni, nawet sam komisarz policji nie kryje podziwu. Jednakże cała sprawa wydaje się dość podejrzana… Czujne jak zawsze Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai postanawia dowiedzieć się trochę więcej o tym tajemniczym detektywie i przeprowadzić własne śledztwo. Czyżby Torkel Knot rzeczywiście może być dla nich poważną detektywistyczną konkurencją, a rozwiązanie każdej zagadki byłoby dla niego prawie niezauważalnym wysiłkiem, czy za tą sprawą stoi raczej coś więcej? O tym jednak musicie już przeczytać sami!

Fabuła jak zwykle zaskakuje pomysłowością autora! Zawsze jestem ciekawa, co też w tym wypadku wymyśli Martin Widmark i nigdy się nie zawiodłam: świetna akcja, wiele zabawnych momentów, moc tajemnic oraz uwaga – nowi bohaterowie! Z każdą historią wspólnie z Lassem i Mają możemy odkrywać nowe, nieznane nam dotąd miejsca oraz sekrety Valleby. W tym tomie koniec jest do tego bardzo zaskakujący. Książka czytana na jednym wdechu, przeczytanie jej mija szybko, powiedziałabym, że raczej aż za szybko. Jest to idealna książka rodzinna: podczas czytania wspólnie można zastanawiać się, jak zakończy się ta przygoda. Z powodu ciekawej fabuły uważam, że książka naprawdę zasługuje na polecenie! Grzechem byłoby nie wspomnieć o cudownych ilustracjach, i to kolorowych, które licznie występują i mocno uatrakcyjniają lekturę! Niesamowite jest uczucie, że właśnie głównie dzięki nim i opisanej akcji sami możemy się poczuć jakbyśmy byli jednymi z mieszkańców Valleby, a może nawet częścią Biura Detektywistycznego. Ta znajoma kreska Heleny Willis od wielu lat towarzyszy mi w lekturze tej świetnej, wciągającej i zabawnej serii: jeśli nie widzieliście pozostałych tomów, to w najbliższym czasie musicie to zmienić. Oczywiście polecam także każdemu, kto już wcześniej spotkał się z tą serią! „Tajemnicy detektywa” nie może zabraknąć na półkach wiernych fanów. Ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z tą serią także mogą sięgnąć po ten tom: każdy z nich można czytać niezależnie od pozostałych. Uważam, że jest to jedna z najlepszych ostatnio wydanych przygód i myślę, że wielu innych czytelników będzie podzielać tę opinię.

Michalina, lat 13

„Tajemnica detektywa”

Tekst: Martin Widmark

Ilustracje: Helena Willis

Tłumaczenie: Barbara Gawryluk

Oprawa: twarda

Dla dzieci: 6+

Ilość stron: 100

Seria: Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai

Wydawnictwo: ZAKAMARKI

Wydawnictwo Zakamarki - About | Facebook

Dodaj komentarz