„Wioska na ulicy Małej. Narodziny”- Wydawnictwo STUDIO KOLORU

Jejku, jejku! Jak bardzo, bardzo brakowało TAKIEJ książki! „Wioska na ulicy Małej. Narodziny” to prawdziwe życie. Właśnie takie jakie jest! Z trudami, troskami, zmęczeniem, radościami, z życiem wśród społeczności. Zabawna, pełna ciepła, ale i poruszająca historia. Ach, taka autentyczna, że aż czytając ją z dziećmi uśmiechałam się sama do siebie, myśląc: w końcu ktoś napisał prawdę!

„Wioska na ulicy Małej. Narodziny”

koszyk

Afrykańskie przysłowie głosi, że „Potrzeba wioski, żeby wychować dziecko” i dziś o takiej „wiosce” chciałabym Wam napisać. W kamienicy na ulicy Małej życie tętni na całego. Właśnie mama obudziła pięcioletnią Lilę, oznajmiając, że ta została ciocią. Radość małej dziewczynki była ogromna, bo z wielkimi emocjami czekała, aż Jadzia urodzi dzidziusia. To właśnie Lila była pierwszą osobą, której sąsiadka z kamienicy – Jadzia powiedziała o ciąży. Była z tego powodu taka dumna i tak bardzo na tę nowinę się cieszyła.

Mieszkańcy w tej kamienicy żyli jak jedna, wielka rodzina. Odwiedzali się bez zapowiedzi, bez uprzedzeń, drzwi i serca każdego były otwarte. To dlatego Lila jeszcze boso i w piżamie pobiegła podzielić się nowiną z całą kamienicą. Każdy z lokatorów starał się wesprzeć młodych rodziców pomocą. Jedni przygotowali wózek po swoim dziecku i wanienkę, inni przyszykowali zapas jedzenia, kolejni posprzątali mieszkanie na błysk, mama Miłka nastawiła zupę poporodową. Wszyscy szykowali się na ten wielki dzień, kiedy Jadzia z maleństwem wrócą do domu.

W końcu nadszedł ten wielki dzień, na który Lilka czekała dziewięć miesięcy, ale nie był taki jak sobie go wyobrażała. Świeżo upieczona mama nie tryskała radością. Dlaczego? Bo prawda jest taka, że pierwsze dni z dzieckiem są trudne, zarówno dla mamy jak i dla taty. Bo ciało kobiety zmęczone ciążą, porodem, karmieniem i niewyspaniem ma prawo dawać o sobie znać. Bo nowa rola kobiety może być stresująca i trzeba ułożyć życie inaczej, uwzględniając ten wielki skarb. Bo hormony buzują, bo nerwy mogą puszczać i emocje zmieniać się z chwili na chwilę. Bo nowy członek rodziny to wielka rewolucja, piękna, pełna miłości, ale i trosk, obaw i wyrzeczeń.

To książka o tym, jak ważne są relacje, jak bardzo potrzebujemy wsparcia i bliskości, jak ważna jest różnorodność przeżyć i jak cenną wartością jest posiadanie swojej „wioski”. Znajdziecie tu dużo emocji, nie tylko tych młodej mamy, ale i pięcioletniej Lili, która poczuła się odrzucona, nieważna, niepotrzebna. Są tu emocje małych dzieci, tych dorastających, są i emocje dorosłych. Piękna historia, z niezwykle mądrym i ważnym przesłaniem. Jest takim plasterkiem na skołatane nerwy, cenną lekcją wartości i zwykłego życia.

Bardzo polecam! Myślę, że nie tylko dzieci wiele z niej wyniosą. Warto czytać ją z całą rodziną. Piękna, pełna bliskości, czułości i nowych doświadczeń opowieść. Skradła nasze serca i często do niej wracamy.

„Wioska na ulicy Małej. Narodziny”

Tekst: Kasia Żywioł

Ilustracje: Edyta Danieluk

Oprawa: twarda

Ilość stron: 58

Dla dzieci: 5+

Wydawnictwo: STUDIO KOLORU

Wydawnictwo Studio Koloru

Dodaj komentarz