„Nie ze mną takie tere-fere” Jim Smith

Dziś serwuję Wam kupę śmiechu! Dosłownie i w przenośni!  „Nie ze mną takie tere-fere” to zwariowana książka Jima Smitha z Wydawnictwa Znak. Przez całe 240 stron lektury grozić Wam będzie ubaw po pachy. To bardzo odważna pozycja, nie lukruje życia i nie uczy dobrych manier. Ona ma rozśmieszać małego czytelnika, co z pewnością u nas zadziałało. Córka przeczytała ją jednym tchem i stwierdziła, że nie oderwie się dopóki nie skończy, a syn życzył sobie czytania rozdział za rozdziałem i tak w dwa dni pochłonęliśmy ją wspólnie.

 

 

 

Tę książkę, pomimo dość pokaźnej ilości stron czyta się błyskawicznie. Dużą rolę odgrywają ilustracje, których znajdziecie tu masę i oczywiście są komiczne. Jim Smith jest pisarzem niezwykle uwielbianym przez dzieci. Ukończył z wyróżnieniem uczelnię artystyczną i zajął się kreowaniem marki pewnej sieci kawiarni. Projektuje również pocztówki i podarunki pod pseudonimem Waldo Pancake, co po polsku znaczy Waldemar Naleśnik. Także sami widzicie – szalony autor nie mógł stworzyć zwykłej książki!

Głównym bohaterem jest chłopiec – Bartek o nieco kontrowersyjnym nazwisku – Frajer. Oczywiście w żaden sposób nie wpływa ono negatywnie na chłopca, gdyż od zawsze czuł się on super gościem i miał o sobie wysokie mniemanie. Jednak gdy w szkole pojawia się Darek Darenowski z nieco dziwną krokodylą buzią wszystko się zmienia! Nowy uczeń nie daje żyć Bartkowi, a na domiar złego siorbie oranżadę z puszki i głośno beka. Upomniany za złe zachowanie odgrywa swój nieznośny taniec i śpiewa piosenkę „Bartek Frajer to naprawdę frajer jest” na melodię „Sto lat”…

Między chłopcami zacznie się dużo dziać w postaci słownych, ciętych ripost. Ponadto Bartek wraz ze swoim przyjacielem Bączkiem przeżywać będą różnorakie przygody, często inspirowane ulubionym programem „Kosmiczny Szczur”. Założą np. Fajowy Gang, który to zajmować się będzie denerwowaniem ludzi mieszkających w sąsiedztwie poprzez  pukanie do drzwi i uciekanie, a następnie dzwonienie z pytaniem: „Czy możemy rozmawiać z Pupcią?” Czasami urwisy będą grali w tenisa, odbijając piłkę o dom sąsiadki, doprowadzając ją tym samym do szewskiej pasji.

Czytelnicy znajdą tu również wrażenia ze szkolnych ławek, nieco ekscentrycznego nauczyciela z zezem i zakrzywionym palcem, który gdy wskazuje ucznia to nigdy nie wiadomo o kogo mu chodzi. Będzie o fajowej babci i jej pięknej nowej fryzurce, a także troszkę o sedesach, czy glutach z nosa. Taki zupełny życiowy miszmasz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Książka z pewnością spodoba się dzieciom! Często takie nieco dziwaczne tytuły mają właśnie ogromne upodobanie. Jeżeli Wasi czytelnicy polubili „Dziennik Cwaniaczka” to możecie być pewni że polubią równie mocno i tę pozycję.  Co do rodziców to może być różnie 🙂 Nie każdemu spodoba się taki styl pisania i sposób wyrażania. Z pewnością warto tę lekturę podsunąć wszystkim dzieciom, które nie przepadają za czytaniem, gdyż jestem pewna że po pierwszych stronach nie będą chciały się od niej oderwać. Dość spora, wyraźna czcionka również zachęca do samodzielnej lektury. Czasami warto oderwać się od wszystkich mądrych, genialnych i przemyślanych pod każdym względem książek i sięgnąć po coś fajowego, nieco dziwacznego – taka jest książka „Nie ze mną takie tere-fere”. Ja w imieniu swoich dzieci mogę powiedzieć jedno – wypatrują już drugiej części, która niebawem również ma ujrzeć światło dzienne.

To jak? Skusicie się na małe co nieco? Duża dawka humoru to świetne lekarstwo na chandrę i nudę! Polecam.

 

 

 

Książkę znajdziecie w promocyjnej cenie na stronie:

Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo znak