„Czytam, bo lubię. Sara, Kuba i rozróba” – Wydawnictwo HarperKids

Dziś Misia przygotowała recenzję najnowszego tomu z serii „Czytam, bo lubię”. Serdecznie zapraszam 🙂

Tekst ukazał się w 2011 roku po tytułem „Dzieciaki konta Fobia”.

koszyk

Pamiętacie świetną serię „Czytam, bo lubię”? Mamy to szczęście, że właśnie wzbogaciła się o nowy tom – i to nie byle jaki! Jesteście ciekawi jaka przygoda i tajemnica czeka w nowej lekturze? W takim razie musicie koniecznie sięgnąć po najnowszy i zdecydowanie z nich wszystkich najbardziej oryginalny tytuł – „Sara, Kuba i rozróba”! Już po samej okładce możemy domyślić się, że czeka nas niezła heca!

Przegryzione dętki w rowerach? Połamane kwiatki w ogródkach? Nagłe zaginięcie kurczaka odmrażającego się na balkonie? Bobki o zapachu przypominającym indyjskie kadzidło? Wąsiki świecące w ciemności?

Pojawienie się Bybołowa w okolicy ulicy Małowąskiej wywołało niemałe zdumienie i zamieszanie. Egzotyczne i bardzo charakterystyczne zwierzę zdobywa ogromną sławę pojawiając się w gazetach oraz radiach. Występuje tu jednak pewien dość istotny problem – Bybołowa jeszcze nikt nigdy nie widział całego na oczy. Mimo to o efektach jego nagłego zjawienia się słyszał już chyba każdy. Trzeba byłoby żyć pod kamieniem, żeby nie słyszeć plotek o błyskach w polach, cieniu na ścianie kamienicy, donośnych pomrukach, podwyżkach mięsa drobiowego i licznym zainteresowaniu lekcjami karate.

Lecz czy domniemany Bybołów istnieje naprawdę? Nad tym pytaniem głową się charakterologicznie przeciwni Kuba, Sara i jej tata. W jednym jednak są zgodni: nieważne, czy to mistyczne stworzenie istnieje, czy też nie – potrzebuje schronienia za wszelką cenę! Kuba Rozróba i Sara Szczęściara podejmują się misji odnalezienia i uratowania Bybołowa, zanim zrobi to wroga organizacja, kryjąca się pod nazwą FOBIA. Czas na uratowanie wyjątkowego stworzenia spada wraz z każdym kolejnym krokiem tajnego zgrupowania, którego celem jest wykurzenie bestii. Oprócz lokalnych członków sekretnego zrzeszenia, stworowi po piętach depczą także wojsko i naukowcy.

Jesteście ciekawi, jak zakończy się ta emocjonująca przygoda? Czy Sarze wraz ze swoim tatą – reporterem i kolegą Kubą uda się uratować unikatową odmianę zwierzęcia? Czy Bybołów naprawdę istnieje? Oraz czy komuś uda się go wreszcie zobaczyć w całości?

Wydawnictwo Harperkids wraz z autorem przygotowało dla nas oryginalny, wzruszający, pełen emocji i akcji weselszy odpowiednik Bonda, która skradła moje serce. To bardzo nietuzinkowa, pomysłowa i naszpikowana humorem opowieść o licznych zwrotach w akcji, różnorodnych bohaterach, nutce magii i zapachu baśni oraz stworach, których nie spotkacie nigdzie indziej! A na trzymający w napięciu, zaskakujący finał (i niespodziankę!) warto było czekać!

Rafał Witek zgotował nam nie tylko bolący od śmiechu brzuch i atrakcję na kilka wieczorów – lecz przede wszystkim ogromnie pobudzającą wyobraźnię (i nasze tętno!) opowieść po trochu kryminalną przedstawiającą szalony pościg zła za dobrem. Historia ubrana jest w cenny przekaz i wartości, które zawsze warto mieć w swoim sercu. Opowieść uwrażliwi dzieci na to, jak ważna jest umiejętność stawania po stronie dobra, wykrywania zła, samodzielnego myślenia i odkrywanie świata.

Jakby tego wszystkiego już było mało, dodatkowy charakter i swoisty klimat nadają liczne ilustracje uwielbianego przez czytelników w każdym wieku Daniela de Latour.

Powieść stanowi obowiązkową pozycję w biblioteczce każdego dziecka wychowanego na cyklu „Czytam sobie” i marzącym o przygodzie z bohaterem podobnym do niego samego! Opowieść skierowana jest głównie dla fanów fantastyki, którzy połykają swoje pierwsze lektury – nie wątpię jednak, że i starsze pociechy Bybołów oczaruje! Prześwietna, mądra książka, którą gorąco polecam dla całej rodziny! Mam nadzieję, że pobudzający wyobraźnię świat Kuby, Sary i jej taty pokochacie równie mocno jak ja!

Michalina, lat 15

„Czytam, bo lubię. Sara, Kuba i rozróba”

Tekst: Rafał Witek

Ilustracje: Daniel de Latour

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Ilość stron: 304

Dla dzieci: 8+

Wydawnictwo HarperKids

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.