„Zapiski szczęściarza” i „Wierzbowa 13” – Seria CZYTAM, BO LUBIĘ – Wydawnictwo HARPERKIDS
Z wielką przyjemnością przeczytaliśmy kilka dni temu dwie świetne powieści, z nowej serii książek „Czytam, bo lubię”. Jest to cykl powieści przygodowych dla dzieci w wieku około 9-13 lat, stworzonych przez lubianych i cenionych autorów i ilustratorów znanych z serii Czytam sobie, która często gości na moim blogu i którą bardzo cenię.
Jak ja się cieszę, że dzieci, które wyrosły na trzy-poziomowej serii wspierającej naukę czytania teraz mogą kontynuować swoją czytelniczą przygodę z kolejnymi świetnymi powieściami! Mam nadzieję, że cykl książek dla starszaków będzie się regularnie rozrastał, bo dwie pierwsze pozycje zrobiły na nas niesamowite wrażenie.
Recenzję obu książek przygotowała dziś moja córka, Michasia, która pierwsza „połknęła” oba tytuły w dwa dni 🙂 Ja przeczytałam je z synami i zgadzam się ze słowami Misi, że to świetne, bardzo wciągające i mądre książki! Zapraszam na recenzję.
„Zapiski szczęściarza”
Włodziowi, nazywanego przez wielu swoich rówieśników „głupim” nieustannie towarzyszy pech. To zagubiony, młody chłopak, który codzienną nicość zapełnia rowerowymi przejażdżkami po mieście i próbą nawiązania rozmowy z napotkanymi ludźmi. Tak, Włodzio pod tym względem potrafi wywrzeć wrażenie! Ten gadatliwy nastolatek potrafi nawiązać rozmowę z obcymi mu ludźmi, ot tak porozmawiać o pięknej tęczy na niebie, czy zranionym palcu. Mimo, że wydaje się bardzo pogodny i poznajemy go jako wesołego rozrabiakę – Włodzio to chłopak, któremu ciąży poczucie odmienności, uczucie zgorszenia i braku szczęścia. Do jego historii wprowadza nas od razu jego niskie poczucie wartości i brak zrozumienia rówieśników względem niego. Nie cieszy go także chodzenie do szkoły, gdzie musi mierzyć się z przytykami zarozumiałego Staśka i jego bandy. Włodzio nie dość, że pochodzi z biednej rodziny, a małe mieszkanko dzieli z wiecznie zapracowaną mamą, to jeszcze nie może pochwalić się najlepszymi ocenami. Właściwie to nie tylko przez te oceny jedenastolatek wpada w kłopoty. Na koncie ma także liczne uwagi, bójki i nieudaną kradzież. Zapewne cała książka skończyłaby się na tym pechu, gdyby młodego chłopca nie odwiedził jego ukochany, serdeczny wujek Adam! Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki życie chłopca zbacza na inny tor, bowiem poranki wypełnia donośny śmiech wuja, a podwózki Adamową bryką robią wrażenie na kolegach z klasy. To jednak nie wszystko! Podczas powrotu do domu przy jego dotychczas samotnym boku pojawia się młoda Samira, dziewczynka, która podobnie jak on czuje pewne osamotnienie. Ich z początku gorzka relacja, po powolnym nawiązywaniu przyjaźni buduje ciekawą fabułę. Włodziowi póki co krąży po głowie miszmasz pytań. Co spowodowało, że jego życie pechowca zmieniło dotychczasowy bieg? I jakie niespodzianki przyniesie szalona przyjaźń z dziewczyną? Czy jest ona w ogóle możliwa?
„Zapiski Szczęściarza” otwierają przed nami trudny dziecięcy świat i pokazują realia życia, z jakimi często muszą mierzyć się nastolatki. Historia otwiera przed nami sceny wypełnione radosnymi wybuchami śmiechu poświęcone niewinnej zabawie oraz momenty doprowadzające do łez. Coś, na co uczula nas książka to wrażliwość, tolerancja i definicja szczęścia. Jest to także piękna lekcja przyjaźni, odzyskiwaniu wiary w siebie i pokonywania trudności stojących na drodze. Wielu bohaterów boryka się tu z problemami, których samotnie nie potrafią rozwiązać. Fabuła przyprawia czytelnika o zainteresowanie, często bywa nieprzewidywalna. Obrót spraw jest fascynujący, a rozkwitająca przyjaźń między młodą siedmiolatką a starszym od niej nastolatkiem, wzrusza czytelnika. Obserwujemy tu wielką przemianę głównego bohatera, z podejmującego negatywne decyzje młodzika wyrasta dobroduszny chłopak o szczerym sercu. Lektura pozostawia w czytelniku refleksje, zawarte między licznymi wierszami. Pełna ciepła opowieść, choć z początku wydająca się prosta, posiada liczne wątki, uatrakcyjniające fabułę. Wszystko, od bohaterów, przez ich charaktery, po liczne problemy nadaje historii prawdziwego realizmu. Kolorowa obwoluta książki w połączeniu z wzbudzającymi emocje ilustracjami nadaje powieści odmienny, wyjątkowy klimat. Całość czyta się szybko! Język nie przysporzy problemów nawet mniej zaawansowanym czytelnikom, jednakże za ich pośrednictwem autor potrafi ukazać piękny młodzieńczy świat. Gorąco polecam!
Michalina, lat 14
„Wierzbowa 13”
W bloku przy ulicy Wierzbowej 13 nic nie jest normalne i można by o nim mówić naprawdę sporo. Z zewnątrz niby jeden z wielu takich samych budynków, lecz w środku – jedyny i niepowtarzalny. Przekonał się o tym chociażby listonosz Widełko, który z zamiarem odprężającego dostarczenia listów udał się do tego dziwnego domu. Cóż, blok powitał nowego gościa w dość oryginalny sposób. Filip i Dorotka, jedni z naszych głównych bohaterów również zostali wkręceni w ten niezwykły świat cudów. Staruszek Windzior, od lat zamieszkujący starą windę w bloku otwiera ich oczy na fikuśny świat magii. Dzieci towarzyszą psotnym strzygom, zapoznają się z diabłami i kręćkami, podziwiają piękne rusałki i nocnice. Straszydła płatają figle zarówno mieszkańcom bloku przy ulicy Wierzbowej 13 jak i gościom, którzy co jakiś czas nieostrożnie wpadną na ich teren. Wśród dziwnych sąsiadów Filipa i Dorotki wyróżniają się roztargniony profesor i nauczycielka matematyki, którzy nie raz i nie dwa będą musieli zmierzyć się z szalonymi pomysłami fantastycznych stworzeń. Gorąco zachęcam do poznania tej oryginalnej i zaskakującej fabuły samemu!
„Wierzbowa 13 ” to książka, która wyrwie czytelnika z codzienności i przeniesie w świat rozgrzewający wyobraźnię! Zaskakująca i nietuzinkowa akcja obrała sobie za cel by ubawić czytelnika i, muszę stwierdzić, że jej się udało! Ten baśniowo-fantastyczny miszmasz pełny jest psot, figli, dowcipów i bawiących kwestii. Przedstawione w rozdziałach postacie wywierają pozytywne wrażenie! Wiele razy złapałam się na zachwycie podczas poznawania kolejnych unikalnych i oryginalnych stworzeń. Książka jest niczym sen z krainy fantasy – zapiera dech w piersiach i zadowala, jednocześnie działa pozytywnie na emocje czytelnika. Oprócz magii i beztroski zmierzymy się z problemami bohaterów i nieraz absurdalnymi rozwiązaniami. Już od pierwszych stron powieści można dostrzec łatwy w przekazie język, wprost idealny dla czytelników, którzy nie czuję się jeszcze najpewniej z książką w ręku. Autorki udowadniają, że nie trzeba długich, rozbudowanych zdań, by w wyobraźni czytelnika ukazał się świat pełen nieznanych mu dotąd stworzeń i miejsc. Przyjemna i lekka lektura poprzeplatana jest także bajkowymi historiami, które opowiadają między sobą bohaterowie. Można zauważyć, że książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich to przedstawienie tego wyjątkowego miejsca, jakim jest blok przy ulicy Wierzbowej 13. Mamy szansę zapoznać się z bardziej rozbudowaną fabułą, opierająca się na tych samych bohaterach i ich problemach. Druga część książki przenosi nas z kolei do bajek i legend. Mamy tu kilka opowiadań o losach różnych osób i istot, których elementem wspólnym jest zamieszkiwanie znanego nam już bloku przy ulicy Wierzbowej 13. Znajdziemy tu między innymi nową wersję „Czerwonego Kapturka”, „Trzech Świnek”czy „Kota w butach”. To jednak nie koniec! Prócz kilku znanych nam powieści znajdziemy tu także zupełnie nowe legendy, znane tylko stworzeniom i starszym mieszkańcom tego niepowtarzalnego miejsca. Ten pomysł zrobił na mnie ogromne wrażenie i bardzo przypadł mi do gustu, dlatego lekturę historyjek trudno przeczytać bez szerokiego uśmiechu na ustach. Oczywiście całość wzbogacona jest o fantastyczne, prześmieszne i klimatyczne ilustracje, które nadają rytm wyobraźni. Dla kogo byłaby ta radosna lektura? Myślę, że sprawdzi się u czytelników w różnym wieku, pragnących odnaleźć rozrywkę w lekturze, chcących oderwać się od codziennej monotonii i dodać do swego świata szczyptę magii.
Michalina, lat 14