„Wielkie porwanie małych superbohaterów” – Michał Biarda
Bardzo lubię czytać ze swoim nastoletnim synem powieści skierowane do młodzieży. To nie tylko cenny czas budujący relacje, ale także ważne chwile, podczas których dużo rozmawiamy, poruszając przeróżne tematy. Dla mnie jako mamy to także przyglądanie się temu, co warto proponować innym nastolatkom do lektury, bowiem rynek książki jest przesycony i czasem wybór jest naprawdę wyzwaniem. Mój trzynastoletni syn jest wymagającym czytelnikiem i jego upodobania są konkretne – książka musi „wciągać” od pierwszych stron, nie możemy być mowy o nudzie, czy przedłużających, nużących opisach. Mamy za sobą setki przeczytanych wspólnie książek i wiele odłożonych na bok, które Januszka nie porwały w żaden sposób, są na szczęście i takie, od których oboje nie mogliśmy się oderwać! Dziś o jednej z nich pragnę wam napisać.
„Wielkie porwanie małych superbohaterów” to porywająca, zabawna i intrygująca powieść o dwunastoletnim Maxie i jego przyjaciołach. Książka bardzo nietuzinkowa, inna niż wszystkie! Przeczytaliśmy ją jednym tchem w dwa, czy trzy wieczory, a po skończonej lekturze mój syn zapytał: Kiedy będzie drugi tom?
Michał Biarda pisał do tej pory dla młodych dorosłych („Królik w lunaparku”, „Szarak na studniówce”) oraz dorosłych („365 dni Grażynki”), ale ostatnio zdecydował się napisać coś oryginalnego dla młodszego odbiorcy – książkę przygodowo-fantastyczną dla dzieci w wieku około 9-13 lat, choć i starszy czytelnik będzie nią zafascynowany!
„Wielkie porwanie małych superbohaterów” – brzmi tajemniczo, prawda? Supermocą głównego bohatera nie jest jednak latanie, czy strzelanie z oczu laserami, lecz bycie… supergrzecznym. Razem z ekipą pięcioro innych posiadaczy dziwnych supertalentów będzie on ratował z rąk porywaczy całą Szkołę dla Małych Superbohaterów. Uda im się to tylko dzięki sile prawdziwej, szczerej przyjaźni i współpracy.
Nie mam sumienia zdradzać wam całej fabuły, bowiem jest w niej tak wiele charakterów, emocji i młodych ludzi o pięknych wnętrzach, że tę książkę koniecznie warto odkrywać osobiście! Urzekło mnie sprytne połączenie przez autora wartkiej, trzymającej w napięciu akcji ze zwykłą, szczerą, dziecięcą wyobraźnią. Myślę, że nawet dorosły czytelnik odczyta w tej powieści cenne przesłania i wartości, okraszone licznymi komediowymi elementami. Dzieje się tu dużo, naprawdę dużo! Jest także miejsce na pierwsze miłosne zauroczenia, czy jak to mówi mój synek – wątki romantyczne 😉 Są gluty, luźne tematy, ale w tym wszystkim jest także mądrość, inteligencja i spryt, a przede wszystkim wiara w siebie! Nie trzeba być wyjątkowym, żeby być wielkim. W każdym z nas drzemie siła, tylko musimy w nią uwierzyć.
Bardzo się cieszę, że mogłam objąć tę książkę patronatem! Zachwyciła nas fabuła i liczne, niezwykle klimatyczne ilustracje. Mam nadzieję, że autor nie każe nam długo czekać i kolejny tom szybko ujrzy światło dzienne. Mocno trzymamy za to kciuki.
To jak? Jesteście ciekawi co się stanie, gdy Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich Mocy z Ziemi i Okolic porwie nauczycieli szkoły i większość podopiecznych? Czy Max i pięciu innych uczniów, uważanych za tych o słabych i wątpliwych mocach jest w stanie uczynić coś niebywałego? Przekonajcie się, koniecznie!
Bardzo polecamy. To ponad 200 stron świetnych wrażeń, przygód i humoru. Nie będziecie się nudzić. Gwarantuję. Warto dodać, że jest to powieść wydana samodzielnie przez autora.
„Wielkie porwanie małych superbohaterów”
Tekst: Michał Biarda
Ilustracje: Agnieszka Makowska
Oprawa: miękka
Ilość stron: 224
Dla dzieci: 10+
Wydawnictwo: Samowydawcy.pl
Książkę możecie kupić także w formie audiobooka i e-booka tutaj: KLIK
Więcej informacji o autorze i jego twórczości znajdziecie na stronie: KLIK!