„Puste miejsce po zajączku” – Wydawnictwo JEDNOŚĆ
Tegoroczna jesień obfituje w wyjątkowe premiery książkowe, którym z radością patronuję! Dziś o jednej z takich literackich perełek pragnę Wam napisać.
Wydawnictwo Jedność przygotowało przepiękną, wspierającą opowieść. Książka „Puste miejsce po zajączku” koi i otula serca tych, którzy muszą zmierzyć się ze stratą kogoś bliskiego… Choć historia o tytułowym zajączku dotyka smutnego tematu, to książka napawa wielką nadzieją i otuchą, udowadniając, jak bardzo należy cenić każdą chwilę z najbliższymi.
Żółw Hupcio i zajęczyca Tupcia tworzyli wyjątkowy duet. Cudownie uzupełniali się w swojej przyjaźni, mogli liczyć na siebie w każdym trudzie. Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie Tupcia zniknęła… Na zawsze…
Odtąd Hupcio widział obok siebie dziwną dziurę po ukochanej przyjaciółce. Pusta, czarna dziura, która nie chciała go zostawić… Żal po stracie był wielki, a szloch, smutek i rozpacz nie dawały żółwiowi normalnie żyć. W samą porą zjawiła się jednak niedźwiedzica Gerda, której Hupcio mógł się wypłakać. To ona uświadomiła zasmuconemu zwierzęciu, że w życiu czasami ktoś opuszcza nas bez pożegnania, a dziura po nim nigdy nie zniknie. Możną ją jedynie wypełnić od nowa całym dobrem, jakie doświadczyliśmy i które sami ofiarowaliśmy. Z początku przychodziło to z trudem, ale z czasem Hupcio coraz śmielej budził wspomnienia. Gdy dziura zaczęła się wypełniać, ból żółwia malał, a serce znalazło spokój.
To jest tak piękna, bajecznie kolorowa i optymistyczna książka, że nie sposób się smucić. Myślę, że w tej historii dzieci znajdą bardzo dużo pocieszenia. To idealna lektura, by rozpocząć z malcem rozmowę na temat straty, rozpaczy, żałoby i akceptacji tej sytuacji.
Wspaniała, wartościowa książka! Koniecznie warto mieć ją w swojej biblioteczce.
„Puste miejsce po zajączku”
Tekst: John Dougherty
Przekład: Marcin Brykczyński
Ilustracje: Thomas Docherty
Oprawa: twarda
Ilość stron: 40
Dla dzieci: 4+
Wydawnictwo JEDNOŚĆ