Jak Winston uratował Święta – Wydawnictwo ZIELONA SOWA
Grudzień to dla nas magiczny czas. Każdego roku 1 dnia tego miesiąca sięgamy po nową książkę, którą czytamy po jednym rozdziale dziennie, aż do świąt. Ta tradycja na stałe zagościła w naszej rodzinie i dzieci z niecierpliwością wyczekują kiedy rozpoczniemy lekturę nowej opowieści. W tym roku w naszej biblioteczce ważne miejsce zajął uroczy Winston. Byłam bardzo ciekawa co skrywa ta magiczna okładka i dlatego z miejsca zajrzałam do jej wnętrza. Nie skończyło się na jednym rozdziale. Książka „wciągnęła” mnie od początku, po ostatni rozdział. Historia jest niezwykle wzruszająca, a ogromna ilość dodatkowych dla dzieci „atrakcji” umili wspólną lekturę i zapewni dużo kreatywnych zajęć na cały grudzień. Już nie mogę doczekać się kiedy przeczytam ją wraz z trójką swych pociech!
„Jak Winston uratował Święta” to książka autorstwa Alexa T. Smitha, którego znamy doskonale z pełnej emocji książki o Detektywie Pingwinie, o której pisałam tutaj –> KLIK .Ten pochodzący z Wielkiej Brytanii autor i ilustrator zdobył drugą nagrodę Macmillan Prize w kategorii ilustracja dla dzieci. „Kostek” – pierwsza autorska seria Alexa, zdobyła nagrodę Sainsbury’s Children Book Award w kategorii powieść dla dzieci, otrzymała także nagrody Waterstone’s Children Book Prize i Richard and Judy Book Club, a już niedługo zostanie zekranizowana przez Disney Junior.
Na pomysł napisania tej książki Smith wpadł, kiedy pomagał bratanicy i siostrzeńcowi pisać list do Świętego Mikołaja. Z dreszczem przerażenia zastanawiał się bowiem co takiego by się wydarzyło, gdyby któryś z tych listów się zgubił! I nie chodzi tu jedynie o rzeczy materialne, a o coś znacznie cenniejszego – dobroć, odwagę, pomoc, wielkie serce. O tym właśnie jest ta opowieść. Wzrusza, bawi, zachwyca oczy i wywołuje uśmiech. Do tego tak wspaniale zbliża nas do świąt, których klimat jest tu szeroko ukazany.
Na ulicy Jemiołowej trwają ostatnie zakupy w sklepie z zabawkami. Jest gwarno i tłoczno, bo każdy chce zdążyć z prezentem. Oliver, mały chłopiec, syn właścicieli sklepu postanawia wyjść z hałaśliwego budynku, bo czeka go BARDZO ważna misja! Musi wrzucić do skrzynki list napisany do Świętego Mikołaja. Pech chciał że wciśnięta do skrzynki koperta wymsknęła się na bruk i porwana przez wiatr przepłynęła nad ulicą między płatkami śniegu…
Gdy wszystkie sklepy zostały już zamknięte, na powierzchnię swój nosek wysunął mały, przybrudzony myszek. Szukał czegoś do zjedzenia i miejsca, w którym mógłby schronić się na noc. W pewnym momencie jego oczom ukazał się dziwny, brązowy obiekt, z którego chciał zrobić użytek, jednak już po chwili zorientował się że to nie jest zwykła koperta… To prawdziwy, najprawdziwszy list do Świętego Mikołaja! Biały myszek bez chwili wahania i z pustym brzuszkiem ruszył przed siebie, bo przecież dziś już jest wigilia i nie może być tak, że nadawca zostanie bez prezentu! Czas odszukać Świętego Mikołaja.
Tak zaczynają się przygody pełnego empatii stworzenia, które spotka na swej drodze wielu innych bohaterów. Czy wysiłek włożony w dostarczenie listu, ogromne serce, walka ze strachem i długa droga uwieńczone zostaną sukcesem? Czy chłopiec otrzyma gwiazdkowy prezent? A może i marzenie Winstona także się ziści? Koniecznie sięgnijcie po tę pięknie wydaną opowieść.
Oprócz głównej historii znajdziecie tu ogromną dawkę pomysłów na wartościowo i mądrze spędzony czas z dzieckiem! Oto mamy jak na tacy podane wskazówki: jak napisać list do Mikołaja, jak zrobić małą pacynkę na palec z tytułowym bohaterem, jak przygotować kartki świąteczne i papiery do pakowania prezentów. Ponadto odkryjecie dużo inspiracji na pyszne smakołyki (piernikowe myszy, ciasteczka z witrażami, proste dania na przyjęcie gości). Zrobicie nawet śnieżną kulę, ozdoby na choinkę czy stroik na stół. Pomysłów jest bardzo dużo, ale nie zdradzę wszystkich, koniecznie poznajcie je wspólnie z dzieckiem, podczas grudniowej lektury. Pod koniec publikacji przeczytacie sugestie na przyszły rok, a nawet możecie zaśpiewać kolędy, których tekst widnieje na kartach książki.
Książka zachwyci nie tylko dzieci! Piękna okładka, z licznymi wytłoczeniami gwiazdek czaruje i nastraja na ten wyjątkowy, przedświąteczny czas. Dwadzieścia cztery i pół opowiadania to swego rodzaju kalendarz adwentowy, z którym możemy odliczać dni do świąt, realizując liczne projekty. To wspaniały pomysł na wspólne, rodzinne wieczory. Warto docenić także piękną puentę opowieści i jej walor emocjonalny. Pod pryzmatem fascynującej opowieści skrywa się bowiem wiele wartości, którymi warto się w życiu kierować. Polecam.