Bestiariuszek. Niewidzialni pomocnicy – Wydawnictwo BOSZ
O fantastycznych stworzeniach z baśni, czy legend słyszał każdy. Smoki, krasnoludki, czy olbrzymy dobrze znamy, ale czy macie ochotę odkryć wspaniałe istoty, mieszkające w wiejskich chatach?
Ludzie na wsiach siadywali dawniej z dziećmi przy piecu i opowiadali im płynące prosto z serca, fascynujące historie, które dziś i my możemy odkryć! Słowiańskie stworki to naprawdę ciekawe stworzenia. Warto przyjrzeć im się bliżej, bo ci niewidzialni pomocnicy mogą nas wiele nauczyć.
Autorem i ilustratorem książki jest Witold Vargas. Pozycja ta powstała jako pierwsza część serii, w której niebawem pojawią się leśne piękności, groźne straszydła i wiele, wiele innych mieszkańców słowiańskich legend i baśni.
Kogo znajdziemy na kartach książki? Ach, same fascynujące stworzenia. Jest Dola, która towarzyszyła człowiekowi od chwili narodzin, aż po śmierć. Jest Archanioł, Anioł Zwyczajny, Amorek i Anioł Stróż, który przejął obowiązki po Doli, gdy ta przeszła na emeryturę. Są także Dziady, czyli duchy przodka, Domowiki i Domowichy, którzy dbali o swoją rodzinę pod osłoną nocy. Nas chyba najbardziej oczarował Baj, który za dnia ukrywał się wysoko w kącie, między sufitem, a ścianą i czekał aż dzieci zasną, by przelewać im do snu najpiękniejsze opowieści. Wraz z pierwszym pianiem koguta zmykał do swojej kryjówki i znów stawał się niewidzialny. Boże Siedleczko wróżyło przyszłość, Chobołd był wędrownym pomocnikiem, a Grzenia zawsze dbała o tych, którym doskwierał chłód, smutek i samotność. Nie zabrakło także malusich Krośniąt, które mieściły się w łupinie orzecha i dzielnie pomagały swoim domownikom. Jest nawet zuch Piecuch, który pilnował ognia. Bardzo spodobały nam się jego ogniowe płomyki, które miał zamiast włosów i wyjątkowa siła, dzięki której potrafił przeciąć okazały pieniek. Ale to nie wszystko! Poznacie również podobne do wszy – maleńkie Isetki, olbrzymiego węża o pięknych, pełnych dobra oczach, a także Dworowego, Bahana, Bzionka, czy Barstuki. Dowiecie się któż taki kręcił się zawsze wokół koni, jaką rolę pełnił Pasiecznik i czym zajmowały się ludki – odludki, czyli Julki. Na koniec poznacie starą, wychudzoną, nie wadzącą nikomu Babinkę – Biedę.
To jak? Macie ochotę poznać bliżej aż dwudziestu słowiańskich pomocników? Choć wyglądają przyjaźnie i są opiekuńcze, to nie można było narazić się na ich gniew, bo wówczas potrafiły być bardzo złośliwe…
Wspaniałe opowieści! Idealne do wspólnej, rodzinnej lektury. Historie niosą piękne przesłania, odkrywają tajemnice przyjaźni, szczęścia i szacunku. Piękne ilustracje sprawiają, że tę książkę można chłonąć wszystkimi zmysłami. Bardzo polecamy i z radością czekamy na kolejne tomy w serii.