„Bajka o starej babci i molu Zbyszku” – Wydawnictwo TASHKA

Uwielbiamy humor Maliny Prześlugi. Sięgam wraz z dziećmi po kolejne tytuły tej autorki z ogromną przyjemnością i ciekawością, bo zawsze intryguje mnie jaką zabawną, nietuzinkową historię zastaniemy na kartach kolejnej książki.  Tym razem nasz wybór padł na tytuł – „Bajka o starej babci i molu Zbyszku”, którą sfotografował Paweł Bajew. Jego zdjęcia zachwycają oryginalnością, darem podkreślania często niezauważalnych szczegółów, innością i mają zupełnie niestandardowy styl, który dotąd znajdowaliśmy w książkach skierowanych do najmłodszych. Bajew jest laureatem licznych konkursów, nagród i wyróżnień. Ma na swym koncie także wiele wystaw fotograficznych. Jestem zachwycona, że mogłam odkryć jego dzieła w połączeniu z twórczością Maliny Prześlugi. Wspólnie stworzyli przepiękną opowieść, którą koniecznie warto poznać.

 

 

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Tashka. Wydana została w twardej oprawie i liczy 32 strony. Skierowana jest do czytelników od 5 roku życia, zdecydowanie bez górnej granicy wieku. Dorośli będą równie oczarowani.

Zacznijmy od starej babci. Zapewne wiecie jak wygląda kobieta w podeszłym wieku. Autorka przybliży małym czytelnikom postać pewnej staruszki, nie bojąc się ukazać nawet jej sztucznej szczęki w szklance wody. Narratorem w tej historii jest młody i przystojny Zbyszek, będący molem. Narodził się w kieszeni płaszcza i żył szczęśliwie ze swoją rodziną, dopóki nie spotkała ich tragedia… Babcia potraktowała owady sprejem! Kolejno zasnęli na zawsze wszyscy krewni Zbyszka, a jego z opresji uratowała mucha Marzena, przed którą kiedyś ostrzegała go mama. Wszak owa postać jest brudna i je w ubikacji, ale z drugiej strony przecież go uratowała i zabrała do siebie, a nawet przytuliła, pocieszyła. Ta dwójka świetnie odnajdywała się w swoim towarzystwie, miała masę sposobów na nudę, a ulubioną zabawą stała się dla nich gra „babciu, nie irytuj się” polegająca na nękaniu staruszki odpoczywającej w fotelu.

Pewnego dnia rozbawiony Zbyszek nieopatrznie wpadł do szklanki wypełnionej wodą i babciną szczęką… Gdy obawiał się najgorszego, z pomocą nadeszła siwa pani, która uratowała go przed utonięciem, a na dodatek zaprzyjaźniła się z molem na dobre! Odtąd jej wszystkie zmarszczki zaczęły tańcować na twarzy.

 

 

 

 

 

 

 

 

koszyk

Zabawna, niezwykła, pięknie opowiedziana i zobrazowana opowieść, która wzrusza i pokazuje co w życiu jest ważne. Któż by pomyślał, że można zawrzeć przyjaźń z molem! A jednak. Starsza, opadająca z sił kobieta potrzebuje tak niewiele, by jej życie było choć odrobinę radośniejsze. Dzięki tej pozycji możemy podjąć z dzieckiem rozmowę o starości, śmierci, szacunku do osób w podeszłym wieku, ich potrzebach i pragnieniach. Nie możemy o nich zapominać, im należy się nasz czas i serce. Bardzo polecamy!