Cztery zwykłe miski – Iwona Chmielewska
Książkę można napisać o wszystkim. Literatura dziecięca wyczerpuje wiele ważnych tematów, czasem na pozór bardzo banalnych, a z których powstają wielkie rzeczy. Dziś chciałam podzielić się z Wami książką która udowadnia jak niewiele potrzeba by stworzyć coś pięknego, niezwykłego, ważnego, potrzebnego.
Iwona Chmielewska przygotowała prawdziwą ucztę dla oczu i ducha. To ogromna lekcja pokory, szacunku, zastanowienia się nad sobą i nad czasami w jakich przyszło nam żyć. „Cztery zwykłe miski” – to one są sprawczyniami całego zamieszania. Udowadniają że wyobraźnia nie ma granic, poruszają tematy zabawne i trudne, są zaczątkiem do dyskusji na wielu płaszczyznach. Prawdziwy majstersztyk.
Twórczość Iwony Chmielewskiej ma swój indywidualny, nie do podrobienia styl, klasę i charakter. „Cztery zwykłe miski” są na to najlepszym dowodem. Autorka i ilustratorka przygotowała tę pozycję z wielką delikatnością, używając niepotrzebnych nikomu papierów i starych książek wycofanych z bibliotecznych półek. Pokazała jak wielką siłę ma wyobraźnia, jak niewiele trzeba by zrobić coś wielkiego.
Tytułowe miski wycięte z szarego papieru stają się tym wszystkim czego akurat potrzebujemy. Mogą być księżycem, budzikiem, parasolem, czapką, czołgiem, mogą być lekcją pokory, bo ktoś na co dzień ma miskę pustą, a inny przepełnioną…
„Przybrudzona” okładka, pożółkłe karty, sepia, stare fotografie – to wszystko tak wspaniale się komponuje, udowadniając że tyle piękna jest wokół nas. To także świetna propozycja dla dzieci, które mogą tworzyć własne obrazy z figur geometrycznych, wyciętych ze zbędnych resztek papieru, tektury. Wspaniała lekcja kreatywności, pobudzania wyobraźni i szacunku do tego co przeminęło, a czemu można nadać drugie życie.
Cudowna sztuka zawarta na kartach tej książki zachwyci każdego czytelnika, nawet dojrzałego. Bardzo polecam do wspólnej, rodzinnej lektury. Tak wartościowych perełek nie powinno zabraknąć w dziecięcych biblioteczkach. Uwrażliwiajmy młodych czytelników na piękno.
