„Otwórz bardzo ostrożnie” – Wilga
Dziś chcę pokazać Wam nasz najświeższy nabytek, zakupiony wczoraj i przeczytany dziś już kilkakrotnie. Zdecydowanie jest to książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce. Jak każdy 'rasowy książkoholik’ uśmiecham się na widok miejsc z napisem „kiermasz książek”. Mogłabym w takich miejscach przebywać non stop i z wypiekami na twarzy przeglądać, wybierać i układać książki (tak! układać, bo nie lubię widoku porozrzucanych książek 😉 Zawsze uda mi się coś ciekawego „upolować” i tak też było wczoraj w Carrefourze. Przeglądając kosze pełne fantastycznych tytułów natrafiłam na kilka perełek i jedną z nich jest polecana przez nas dziś książka pod zagadkowym tytułem „Otwórz bardzo ostrożnie” z Wydawnictwa Wilga. Przyciągnęła nas tym, co zauważył mój syn – wygryzioną dziurą na ostatniej stronie i tylnej okładce… Już sam widok tak nas zafrapował, że zajrzeliśmy dalej i wiedzieliśmy już na pewno że zabierzemy ją do domu.
Duży format, twarda oprawa, 26 stron i niezwykła fabuła. A jaka? to posłuchajcie w skrócie. Opowieść zaczyna się jak klasyczna baśń o brzydkim kaczątku: dawno, dawno temu była sobie mama kaczka, która miała trzy śliczne kaczątka i jedno… to byłoby na tyle, ponieważ w rogu strony pojawiło się coś niepasującego do tej opowieści. TO coś po chwili zniknęło i musimy bardzo ostrożnie przewrócić stronę, oraz zdobyć się na odwagę, aby TO coś odnaleźć. Jeeeest! To wielki i straszny krokodyl, więc na wszelki wypadek lepiej odsuńcie odrobinę książkę, aby Was nie ugryzł. Po chwili nasz ogromniasty lokator zgłodniał i zacząć wyjadać… litery z książki, a następnie całe słowa i zdania! Trzeba szybko znaleźć sposób, aby go powstrzymać. Może jak zaczniemy kołysać książką to uśnie? Tak, poskutkowało i smacznie zasnął. Ale co tu wymyślić dalej? Hmmm dalej mam nadzieję że przeczytacie sami i będziecie się dobrze bawić, bo my mieliśmy dużo śmiechu. Zdradzę jedynie, że w końcu udało się go pozbyć, bo wygryzł wielką dziurę w książce i czmychnął, ciekawe tylko dokąd?
Polecam serdecznie, bardzo wesoła, atrakcyjna dla dzieci książka, choć bez przycisków, światełek i melodyjek – a jednak interaktywna! 😉