„Bajka o tym, jak błędny rycerz nie uratował królewny, a smok przeszedł na wegetarianizm” Łukasz Olszacki

Dziś przychodzę do Was z książką, dzięki której już sam widok okładki wywoła uśmiech na każdej buzi!

Któż to widział nadać taki tytuł:

„Bajka o tym, jak błędny rycerz nie uratował królewny, a smok przeszedł na wegetarianizm”  🙂

Łukasz Olszacki i ilustratorka Jola Richter – Magnuszewska stworzyli niesamowitą powieść, która nie bez powodu została nagrodzona w IV Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży. To pozycja, która wybrana została spośród 400 innych prac, w których brano pod uwagę wysoki poziom artystyczny i etyczny. Kolejny sukces książki to fakt, iż została nominowana do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w kategorii „literatura dziecięca – tekst i ilustracje”.  Te wszystkie wyróżnienia i sukcesy są jak najbardziej zasłużone, a my potwierdzamy – czytało nam się tę pozycję tak wspaniale, że pochłonęliśmy ją „za jednym zamachem”.

 

Zadziwiła nas okładka, z jej niezwykłym tytułem, choć dalej jest równie niesamowicie. Zamiast wstępu rozpoczynającego lekturę, mamy bowiem 'ostrzeżenie od autora’ w postaci słów: „opisana w niej historia to nie przelewki!” Oj, zdecydowanie! To co wyróżnia tę pozycję od innych to wciąganie czytelnika w proces pisania książki i już sam ten fakt jest bardzo dla dzieci interesujący i pobudzający wyobraźnię.

Cała historia toczy się żwawo, dynamicznie i bardzo nietypowo. Otóż było sobie królestwo Bajkonii, którym władał król Bożydar. Czasy jego panowania były bardzo spokojne i dostatnie, a jedynym zmartwieniem panującego było nieposłuszeństwo córki – Nieradki. Prócz owych postaci mamy tu również do czynienia ze smokiem! Gustaw, bo o nim mowa to wielki i przerażający gad, który w dniu swego przylotu do Bajkonii zburzył cały jej spokój. Ów potwór porwał królewnę i uwięził na szczycie góry. Król popadł w niebywałą rozpacz, bo choć słyszał o takich przypadkach to nie mógł uwierzyć że spotkało to właśnie jego córkę… Wkrótce do królestwa przyszedł list, w którym Gustaw przyznał się do porwania i zawarł warunki uwolnienia królewny. Oczywiście okup jakiego żąda jest równie niezwykły, m.in. coroczny przydział stu tysięcy landrynek cytrynowych, ubezpieczenie zdrowotne, ze szczególnym uwzględnieniem opieki stomatologicznej, czy wczasy zagraniczne. Już na drugi dzień król obwieścił w „Kurierze Bajkonii” iż połowa połowy królestwa i ręka królewny Nieradki przypadnie temu kto uratuje królewnę z łap smoka. Większość postulatów król był w stanie zrealizować od ręki, jedynie ilość cukierków był dla niego nie do przyjęcia… Wkrótce pojawia się także postać błędnego rycerza Mściława, mającego a w dorobku wielkie czyny, oraz jego giermka Hipolita, a także nasza ulubiona postać – Chochlik Drukarski, grasujący na kartach książek, przekręcający wyrazy i prowokujący błędy.

 

 

 

 

 

 

Polecamy gorąco! To jedna z książek, które warto mieć w swojej biblioteczce. Ta interaktywna opowieść, łamiąca wszelkie baśniowe stereotypy przypadnie do gustu młodszym, jak i dorosłym czytelnikom. Przewrotna, nietuzinkowa, jedyna w swym rodzaju zaskakuje na każdej stronie i nigdy nie domyślicie się co będzie kryło się na następnej stronie. Z tej pasjonującej przygody dzieci dowiedzą się jak ważna jest w życiu ortografia i przede wszystkim będą oczekiwały finału, czyli tego co stanie się z księżniczką, która wcale nie jest krucha i bezbronna. Całość wypełniają piękne ilustracje idealnie odwzorowujące treść książki. Koniecznie musicie sięgnąć po ten utwór, zresztą kto nie jest ciekawy dlaczego smok przeszedł na wegetarianizm? 🙂

 

 

 

 

6 thoughts on “„Bajka o tym, jak błędny rycerz nie uratował królewny, a smok przeszedł na wegetarianizm” Łukasz Olszacki

  • 03/04/2017 at 07:13
    Permalink

    Jak ja lubię takie przewrotne książki dla dzieci, mam wrażenie, że i dzieciaki za nimi przepadają, zwłaszcza jak napisane z pazurem, humorem, zadziornie, a do tego wzbogacone pięknymi ilustracjami. Nic tylko raczyć się takimi opowieściami. 🙂
    Bookendorfina

  • 04/04/2017 at 07:22
    Permalink

    Wow, super książka. Mam przyjemność znać panią Jolę, o której pisałam artykuł prasowy;-) Wspaniała kobieta, jej rysunki zawsze mnie urzekają. Pani Jola wspominała mi o tej książce:-)

  • 04/04/2017 at 11:26
    Permalink

    My też uwielbiamy ilustracje pani Joli 🙂

  • 24/04/2017 at 12:05
    Permalink

    Dawno się tak nie uśmiałam 🙂 i ile tu mrugnięć okiem do dorosłego czytelnika. Ciekawe czy autor planuje kontynuację 🙂

  • 24/04/2017 at 18:55
    Permalink

    Mamy nadzieję że kontynuacja będzie! Musi być 🙂

Comments are closed.