Przygoda dzika Toniego Halika – Wydawnictwo Agora dla dzieci
Wczoraj minęło dokładnie 100 lat od dnia, w którym urodził się Toni Halik i właśnie wczoraj skończyłam czytać z trójką swych dzieci wspaniałą książkę poświęconą temu odważnemu podróżnikowi, fotografowi i filmowcowi.
„Przygoda dzika Toniego Halika” jest trzymającą w napięciu, pełną mrożących krew w żyłach przygód historią o podróży Toniego i jego żony do serca tropikalnego lasu w Brazylii.
Autorem książki jest Mirosław Wlekły, natomiast ilustracje przygotowała Magdalena Kozieł – Nowak. Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Agora dla dzieci i według mnie skierowana jest do całej rodziny. Zainteresuje już sześciolatki, ale nastolatki także będą nią oczarowane, podobnie jak dorośli. Przeczytałam ją na głos jednym tchem, zachwyciła nas wszystkich.
Toni Halik, a właściwie Mieczysław Sędzimir Antoni Halik urodził się w Toruniu. W 1946 roku ożenił się z Francuzką, o imieniu Pierrette i dwa lata później małżeństwo zamieszkało w Argentynie. Toni miał wiele marzeń, a wśród nich była podróż do Indian. Bardzo chciał posmakować życia wśród tropikalnych lasów i uwiecznić na filmach i zdjęciach tych niezwykłych ludzi, o których mieszkańcy Europy już dawno zapomnieli.
W obecnych czasach każdą podróż łatwo jest zaplanować, mamy dostęp do nowoczesnych technologii i nie jest to wielki wyczyn, ale wtedy to była prawdziwa eskapada, wypełniona niepewnościami, często strachem i ogromnymi wyzwaniami. Była to także walka o przetrwanie!
Droga do spełniania marzeń była bardzo wyboista. Toni wraz z żoną kupił małą żaglówkę, którą zapuszczał się w górę Parany, jednej z największych rzek Ameryki Południowej (niespełna 5 razy dłuższej od Wisły i dużo szerszej). Niestety ich „misja” nie powiodła się, ale redakcja argentyńskiej gazety, dla której Halik opisywał swoje podróżnicze przygody wysłała go do Brazylii i tak 29 czerwca 1955 roku rozpoczął się ich niezapomniany rejs!
Książka kipi od dobrego humoru, ciekawostek i wyzwań. Dotarcie do plemienia okupione było głodem, trudami i sprytem, a pobyt białego człowieka wśród tamtejszych mieszkańców był nie lada wyzwaniem! Toni i jego żona poznawali zwyczaje, tradycje, obrzędy, język, kulturę i smakołyki tamtejszej ludności. Podróżnik z Polski wziął także udział w zawodach sportowych i w prawdziwej bitwie, którą filmował swoją kamerą z ukrycia, nie zważając na świsty strzał. Poradził sobie także z malarią! Ale o tym wszystkim przeczytacie już sami. Nie chcę zdradzać za dużo, bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać!
Wspaniała, przygodowa i pełna mądrości książka. To nie tylko podróżniczy dziennik, ale przede wszystkim piękna lekcja życia, wiary w siebie i nie zważania na innych, którzy wątpili i wyśmiewali. Takich książek nam potrzeba. Niezwykłe przygody podróżnika bardzo zainspirowały moje dzieci i gdy tylko skończyliśmy czytać tę książkę, poprosiły one o poszukanie w internecie zdjęć z wyprawy. Tak bardzo chciały zobaczyć słynną fotografię zrobioną przez żonę Halika, na której po raz pierwszy dał się sfotografować wódz Ubedu w towarzystwie nowego członka plemienia – Toniego! Coś pięknego! Dodatkowym walorem są cudowne, malownicze ilustracje i doskonałej jakości, grubszy papier. Prawdziwy rarytas.
Bardzo polecamy! Koniecznie po nią sięgnijcie. Warto pielęgnować historię i pamiętać o tym skromnym człowieku o wielkich marzeniach i pięknym sercu.