Kto się boi mumii? – Wydawnictwo POLARNY LIS
Kochamy książki między innymi za to, iż odkrywają przed nami tyle niezwykłej wiedzy i faktów, za to że dzięki nim możemy poznawać świat. Ostatnio przeżywamy ogromną fascynację … mumiami! Nie sądziłam dotąd że mumie mogą dostarczyć tyle ciekawych, czasami zabawnych historii. Nakładem wydawnictwa Polarny Lis ukazała się rewelacyjna książka nie tylko dla dzieci, pod zagadkowym tytułem: „Kto się boi mumii?” duetu Sébastien Mourrain i Fleur Daugey, którą przełożyła Monika Szewc-Osiecka. Z całą pewnością mogę powiedzieć jedno: dzieci słuchały jej z zapartym tchem, a gdy skończyliśmy czytać powiedziały zgodnie: przeczytaj nam jeszcze raz!
To istne kompendium o mumiach, w którym fakty zostały bardzo ciekawie przedstawione. Mali czytelnicy poznają definicję tytułowego pojęcia, dowiedzą się jak mumie „powstają” i jakie są ich rodzaje. Dotąd bardzo często mieliśmy mylny obraz odnośnie tego tematu, a ta książka rozwieje wszystkie wątpliwości i prosto pokaże krok po kroku jak ta tradycja wyglądała w wielu regionach świata.
Zapewne większość z Was mumie kojarzą z Egiptem, a jednak najstarsze egzemplarze znaleziono w Ameryce Południowej. Okazuje się że mumie dzielą się na te stworzone naturalnie jak i te celowo przygotowane przez długi okres czasu przez człowieka. Mumią bywały nawet niemowlęta! Krótki przewodnik po procedurach mumifikacji z pewnością zszokuje niejedną osobę. Naukowcy wyliczyli że starożytni Egipcjanie poddali tej praktyce aż 70 milionów zwierząt. Ciekawym faktem była mumifikacja u Inków, którzy ciała zmarłych przygotowywali w pozycji siedzącej i ta osoba przebywała nadal z żywymi. Zmarli królowie mieli nadal swych służących, którzy przynosili im jedzenie i napoje.
W 1999 roku amerykański badacz i antropolog natrafił na bardzo szczególne mumie – trójkę dzieci, które były darem dla bogów. Obecnie wydaje się to straszne, ale kiedyś takie właśnie były wierzenia Inków i składali oni dzieci w ofierze. Co więcej, uważano nawet że mumia może być lekarstwem! Sporządzano go i przepisywano na mdłości, złamania, pryszcze, zawroty głowy, bóle uszu, kaszel, a nawet czkawkę.
Wśród malarzy prym wiodła brązowa farba wytwarzana z mumii, ale czemu się dziwić w końcu jej zastosowań było co niemiara: używano ich zamiast węgla do opalania parowozów, służyły jako nawóz rozrzucane na polach, a nawet były dekoracjami podczas przyjęć i wystrojami wnętrz. Hitem wieczoru na wiktoriańskich salonach było rozpakowywanie mumii i sprawdzanie co się kryje w środku… Okropność. Ale to tylko ułamek tego co skrywa lektura. Więcej nie zdradzę, odkryjcie ten niesamowity świat sami.
Książka jest zbiorem fascynującego świata ciał pochodzących z dalekiej przeszłości. To ogromna dawka historii którą warto poznać. Opowieści są owiane odrobiną grozy, tajemniczości, ale podają dużą dozę wiedzy i bardzo, bardzo solidną porcję humoru. Świetna lektura dla dzieci od około 9 lat i dla każdego dorosłego. Wartościowy pomysł na prezent dla uczniów. Jestem pewna że nikt nie oprze się temu tytułowi i gwarantuję że gdy tylko zajrzy do środka – przepadnie na amen. Polecamy!
Sama bym taką książkę przeczytała 😉
Polecam ją każdemu, bez względu na wiek 🙂