„Efekt domina” – Dominika Kulczyk
Jestem wraz z dziećmi świeżo po lekturze książki, która jest niezwykle wzruszająca, przejmująca, chwilami nawet niełatwa, ale za to bardzo ważna i powinno ją przeczytać każde dziecko, a najlepiej wspólnie z rodzicem. Tego typu lektura to ogromna lekcja pokory, szacunku, nauki niesienia dobra i miłości do bliźniego.
„Efekt Domina” to książka autorstwa Dominiki Kulczyk. Wydana została w twardej oprawie i posiada 168 stron, które oprócz niezwykle ważnego przekazu wypełnione są pięknymi fotografiami i rysunkami. To rodzaj lektury, który na długo pozostanie w naszej pamięci. To książka od której trudno nam było się oderwać, gdyż jest tak bardzo prawdziwa. To wszystko co zostało w niej opisane zdarzyło się naprawdę i wydarza się co dzień… Wiele razy podczas wspólnej lektury dzieci zadawały mi pytania: „Mamo, ale to naprawdę tak jest? Mamo, naprawdę są dzieci, które mają takie ciężkie życie?, Czy to wszystko jest prawdziwe?” Trudne pytania, ale jak ważne dla małych czytelników.
Ale zacznijmy od początku, od tego o czym jest ta książka. O dzieciach – o rówieśnikach Waszych dzieci. Niby inni, bo mieszkają w innych krajach, bo mówią w innym języku, bo mają często inny kolor skóry, bo chodzą bez butów, bo… Ale w głębi duszy i serca – to takie same dzieci. Mają marzenia, pragnienia, plany… Ta książka nie jest bajką, jest prawdziwym życiem, które zostało pokazane w 2015 roku w programie „Efekt Domina”. Przeczytacie tu jak pomoc udzielona jednej osobie może dużo zmienić, jak w niewielki sposób można kogoś uszczęśliwić i dodać mu skrzydeł. Książka jest zbiorem ośmiu opowiadań. Każde z nich opowiada inną historię. W pierwszym poznacie ośmioletnią Santę, którą wychowuje babcia, gdyż mama musi pracować w odległym kraju. Santa jest prześliczną czarnowłosą dziewczynką, z dużymi ciemnymi oczami. Santa jest bardzo sumienna, odpowiedzialna. Santa ma marzenie, ale czas aby o nim wspomnieć znajduje dopiero po pracy… Tak, kilkulatka musi pracować, aby żyć. Tak jak większość jej rówieśników. W Bangladeszu producenci z bogatych krajów zakładają fabryki, w których to miejscowi szyją ubrania i robią klapki. Tę pracę wykonuje też Santa codziennie przez wiele godzin. A jakie jest jej marzenie? Nie wygórowane, wydawałoby się takie zwykłe – chce zostać nauczycielką. Chce uczyć dzieci, chce, aby nie musiały one pracować w ciemnych, ponurych fabrykach. Santa również uczy się. Po pracy, po ciężkim dniu w szwalni znajduje czas na naukę, bo przecież przyszła pani nauczycielka musi dużo umieć, dużo czytać… Cóż można zrobić, rzekłoby się pewnie – niewiele. Ale są na świecie osoby, którym los Santy nie pozostał obojętny. Z pomocą do dziewczynki przychodzi Dominika Kulczyk wraz z grupą swych przyjaciół. Mają wspólny cel – walczą o lepsze życie dla najmłodszych, dla Santy. Dzięki nim właśnie pewnego dnia zaświeciło ogromne słońce dla małej dziewczynki, której serce ofiarowali obcy ludzie z Polski. Zebrali dużo pieniędzy i przekazali je na edukację Santy, na to by mogła się uczyć, aby nie musiała ciężko pracować, aby mogła być taką zwykłą dziewczynką. Santa się raduje, jest najszczęśliwsza na świecie, pakuje tornister… W tym rozdziale prócz Santy poznajemy również jej ojczyznę, zwierzęta, piękno przyrody i to jak wygląda wiele tutejszych domów: dachy ze znalezionej blachy, drzwi z desek przetkanych trzciną, prowizoryczne mury… Najmłodsi zobaczą jak trudne i ciężkie życie mają ich rówieśny i jak wiele radości sprawił im przyjazd Dominiki Kulczyk i jej organizacji Kulczyk Foundation, która zakupiła dla dzieci projektory, komputery, wyremontowała klasę, oraz przywiozła genialny serial „Bolek i Lolek”.
To tylko jedna z historii w wielkim skrócie, kolejną znajdziecie o małym Pakthangu z Laosu – dwunastolatku z silnym bólem nogi, którego marzeniem jest zostać chirurgiem, po to by ratować życie i zdrowie dzieci. Mimo, że to odległe, trudno dostępne, górskie tereny to i tak docierają w nie lekarze – wolontariusze. Pracują za darmo, niosą pomoc bezinteresownie. Poznajcie ich, poznajcie bohaterów.
Jest i opowieść o Bilboyu. Niesamowita opowieść o ludziach żyjących na morzu – całych rodzinach mieszkających na łodziach. Bardzo biednych, gdyż dawniej utrzymywali się z połowów ryb, które to obecnie w większości wyławiane zostają przez wielkie przetwórnie. Bilboy nie chodzący do szkoły, nie dojadający, już wie że nauka i wiedza to przyszłość. Na szczęście i on na swojej drodze spotkał wspaniałych ludzi. Teraz chodzi do szkoły, która znajduje się przy brzegu morza, dostaje jedzenie, bezpieczeństwo, wiedzę… Spełnia marzenia. A jak? przeczytajcie.
Wśród opowieści zawartych na kartach tej książki znajdziecie także Małgosię. Dziewczynka ma 10 lat i mieszka w Chudobczycach. W swojej miejscowości odkrywa dziwne z początku miejsce, które okazuje się oazą – „Barką” dla ludzi z problemami, bez domu, bez pracy. Miejscem, które tworzą wszyscy jej mieszkańcy, którzy razem pracują, prowadzą przedsiębiorstwo i odnoszą sukcesy. I tu Kulczyk Foundation wsparła swym ogromnym sercem remont stołówki i finansowo wsparła projekt dożywiania.
Jest i trudny temat czternastoletniej etiopskiej dziewczynki, którą rodzice nie zważając na prośby i błagania wydali za mąż w tak młodym wieku. Na szczęście jej siła walki i marzenia by być nadal dzieckiem, a nie żoną obcego człowieka, któremu musi usługiwać ponad siły sprawiła że odzyskała własne życie. W dobrym momencie natrafiła na ekipę z Polski przygotowującą program o tamtejszych ludziach i dzięki nim otrzymała nowe życie.
Poznajcie Visinela – chłopczyka który w wieku dwóch lat stracił praktycznie dzieciństwo, a teraz stał się dla setek dzieci i nastolatków najfajniejszym przyjacielem, broniącym ich praw do szczęścia. On odmienia oblicza domów dziecka! Jest niesamowity. Ta historia dzieje się Rumunii. Musicie ją poznać i zobaczyć w jaki sposób można odmienić los tych biednych dzieci.
Przedostatnią historią jest opowieść o Malimbie, zamieszkującej Zambię. Dziesięciolatek jeszcze niedawno nie wiedział jak nazywa się jego kraj, a dziś jest z niego dumny. Spotkał tylko… czarodzieja, od to. Ale takiego ziemskiego czarodzieja, który wziął motykę i pokazał jak nią dobrze władać, nauczył efektywnej pracy i pokazał jak praca farmera może zastąpić bycie kłusownikiem. Piękna historia. A fundacja Dominiki Kulczyk wsparła zambijskie rodziny zakupem dużej ilości uli dla farmerów, dając tym samym początek wspaniałej inicjatywie. Zobaczcie jak zmieniło się życie ludzie zamieszkujących Zambię.
Ostatnia historia dzieje się w Łodzi. A to za sprawą „Pałacu” znajdującego się w tym pięknym mieście. O „Gajuszu” usłyszałam już dawno i za każdym razem gdy zerkam na FB co u nich się dzieje to łza kręci mi się w oku. „Pałac” nazywany tak potocznie przez mieszkańców miasta to po prostu hospicjum. Założyła go mama Gajusza wiele lat temu. Gdy jej synek ciężko i poważnie zachorował postanowiła zrobić coś wielkiego gdy tylko wyzdrowieje. Stworzyła fundację, której nazwę nadała od imienia synka. W tym niesamowitym budynku, który bajecznie kolorowy zachwyca już od zewnątrz znajdują się ciężko chore dzieci, otoczone opieką wspaniałych lekarzy, pielęgniarzy, wolontariuszy. Nie są tam tylko po to, aby podać lekarstwa, ale umilają chorym czas, zapewniają różnego rodzaju atrakcje, czytają książeczki, wychodzą na plac zabaw, wspólnie układają wesołe piosenki. Są po to, aby stworzyć tym dzieciom jak najlepszy warunki, aby choć na chwilkę zapomniały o bólu i cierpieniu. Poznajcie „Gajusza” – zobaczcie jak wielu wspaniałych ludzi jest wśród Was.
Reasumując, tak jak napisałam wcześniej – warto aby każdy przeczytał tę książkę ze swoim dzieckiem. Warto, by ta książka była czytana w szkole przez nauczycieli, np podczas godziny wychowawczej. Wbrew pozorom, choć tematy nie są lekkie i łatwe to wywołują wśród młodych czytelników bardzo duże wrażenie, często są chwile niedowierzania i wielu pytań. Warto otworzyć dzieciom oczy na świat i pokazać jak żyją ich rówieśnicy w różnych zakątkach świata. Ta lektura na pewno uwrażliwi każdego i los innych nie będzie już nikomu obojętny. Książka pokazuje że nawet jeden, mały dar płynący prosto z serca może zmienić życie niejednej osoby. W ciekawy i prosty dla dzieci sposób wyjaśnia pojęcie wolontariatu, a na końcu każdego rozdziału zawarte są pytania będące pretekstem do rozmowy na zawarte w nim tematy. Polecam Wam tę lekturę z całego serca. Oprócz tego, że poznacie niezwykłe historie, to jeszcze kupując tę książkę wspieracie Fundację Przyjaciółka, która pomaga polskim dzieciom pokonywać w życiu trudności, które dorosłym wydają się nie do pokonania. Warto pomóc, chociażby takim darem serca.
O działalności Kulczyk Foundation możecie poczytać tutaj:
Witam serdecznie 🙂 wykonuje Pani kawał dobrej roboty dla rozpowszechniania dziecięcego czytelnictwa! Część książek już kupiłam, ale niestety w planach mam kupienie wszystkich pozycji polecanych przez Panią hihi. Od samego początku obserwuję konto na Instagramie, ale ja sama tam konta nie mam dlatego piszę tutaj. Czy mogłaby Pani zrobić wpis o książkach które raczej „nie powalają” treścią? Jednym słowem książki niepolecane. Ja robię zakupy książkowe tylko internetowo i po okładce i krótkim opisie nie jestem w stanie ocenić czy warto. Większość wydawnictw stawia raczej na dobrych pisarzy lub tłumaczy popularne zagraniczne książki i wydaje mi się że nie jest takich książek bardzo dużo. Ale pod jednym wpisem na IG pisała Pani że posiadacie również książki nieciekawe. Bardzo bym prosiła o taki wpis jeśli to w ogóle możliwe. Pozdrawiam, dziękuję za Pani pracę i czekam dalej na nowe wpisy 🙂
Super strona! Czekam na kolejne wpisy.
Dziękuję za miłe słowo 🙂 Cieszę się, gdy uda mi się zachęcić kogoś do czytelnictwa, a jeżeli któraś z pokazywanych przeze mnie książek jest inspiracją to już pełna radość we mnie wstępuje. Szczerze powiedziawszy to listę książek nie polecanych chyba trudno byłoby mi stworzyć, gdyż zauważyłam już kilkakrotnie że jeżeli zakupiłam coś co mnie osobiście nie za bardzo przypadło do gustu to dzieci były tym zachwycone 😉 Lub gdy były sytuacje że zakupiona przez nas książka wydawała nam się świetna to inni mieli odmienne zdanie. Trudny to temat, bo tak naprawdę ile osób to tyle opinii. Ja także większość książek zakupuję przez internet, choć jeżeli mam możliwość to często robię rozeznanie w księgarniach stacjonarnych w pierwszej kolejności i to co wydaje mi się ciekawe zamawiam potem przez księgarnie internetowe 🙂 Miło mi, że odwiedza Pani nasz blog, kieruję się w nim zasadą że pokazuję tu książki, które moim dzieciom i mnie przypadły do gustu i do których wracamy nie raz. Pozdrawiam serdecznie.
Rozumiem, i w sumie zgadzam się z tą opinią. Bardzo dziękuję za odpowiedź i za to że poświęca Pani swój czas na prowadzenie tej wspaniałej strony. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam!
Cieszę się bardzo, że się podoba 🙂 Wkrótce pokażę sporo nowości, więc zapraszam serdecznie do lektury.