„Pustelnik” Martin Ernstsen KOMIKS – Wydawnictwo Centrala
„Pustelnik” to kolejny komiks z Wydawnictwa Centrala który zagościł w naszej biblioteczce. Bardzo się cieszę, że moje dzieci polubiły ten rodzaj literatury i chętnie po nią sięgają. Tytuł Martina Ernstsena urzekł nas ogromnie bo jest prostą opowieścią, a jednocześnie dotyczy wielu ważnych życiowych prawd. Wspomniany przeze mnie autor jest norweskim rysownikiem i ilustratorem mieszkającym w Oslo. Komiks „Pustelnik” został po raz pierwszy wydany w 2012 roku i przetłumaczono go na język polski, fiński i szwedzki. Zdobył także pierwszą nagrodę w kategorii 'komiks dla dzieci’ w międzynarodowym konkursie na najlepszy komiks dla dzieci ABECEDEX – Poznań 2012.
Tekturowa oprawa zawiera skrzydełka, które po rozłożeniu ukazują piękną ilustrację, na której widnieje sielski obrazek chłopca beztrosko bawiącego się u babci, a obok ów staruszka ze świeżo upieczonym chlebem. O tym właśnie jest ta historia. Kilkulatek przybył po raz pierwszy sam na pustkowie do babci mieszkającej na północy Norwegii. Kobieta mieszka sama, w telewizorze ma tylko jeden kanał, więc oferuje chłopcu aby wybrał się na brzeg wody, bo tam zawsze dzieje się coś ciekawego. Wnuczek szybko znajduje ogrom frajdy z wiaderka, patyków i raków pustelników, które z chęcią obdarował kawałkiem kotleta rybnego. Skorupiaki nie wykazały jednak chęci do spałaszowania tego „przysmaku” więc ich opiekun udał się do stodoły w poszukiwaniu czegoś innego…Tam odnajduje pudło pełne figurek, które dawno temu sprowadzał z Chin jego tata. Jakie przeznaczenia znajduje dla zabawek chłopiec, co takiego ogromnego wyszło z morza? I dlaczego babcia z wnuczkiem musiała uzbroić się do walki? Kogo przyciągnął cudowny zapach świeżo upieczonego chleba? Koniecznie się o tym przekonajcie!
Piękna opowieść, z której płynie ważny przekaz – nikt nie lubi być sam, każdy tak naprawdę potrzebuje towarzystwa, czy ludzie, czy zwierzęta. Klimatyczna historia, w której autor zaznacza również problem jakim jest dla dzieci odróżnienie fantazji od rzeczywistości. Ilustracje są tak genialne zmalowane, aby idealnie odzwierciedlały czas w jakim dzieje się opowieść. To dzieciństwo autora, mojego rówieśnika, więc to podróż sentymentalna także dla mnie. Każdy z nas pamięta z pewnością czasy młodości, wyjazdy do babci, tę spokojną i beztroską atmosferę. Pod koniec znajdziecie coś jeszcze! – prawdziwe zdjęcie autora z czasu takiego właśnie sielskiego, dziecięcego pobytu… idącego dróżką z wiaderkiem.
Polecamy! Malowniczy, nostalgiczny i rzec można autobiograficzny komiks dla dzieci w wieku powyżej 5 lat. Wykonany jest bardzo solidnie, na grubszym papierze, a dodatkowe informacje na obu wewnętrznych okładkach dodają wartości naukowej, bo mali czytelnicy mogą poznać skrywające się w morskich wodach jeżowce, strzykwy, pąkle, omułki, rozgwiazdy i wiele innych. Autor zaprasza nas w podróż pełną ciepła, ale także wartości takich jak przyjaźń, pomoc innym, zaufanie i w końcu zaznacza, że dobrze można bawić się również poza światem nasyconym elektroniką. Współczesne dzieci bardzo tego potrzebują, czasu na „nudzenie się”, na wymyślanie swoich zabawach, na odkrywanie świata i rozbudzanie wyobraźni. Lektura idealna nie tylko na wakacyjny czas. Za każdym razem gdy ją czytamy odkrywamy coś nowego, coś ważnego i płynącego z głębi serca autora.
Rzeczywiście, szata graficzna jest piękna. Kiedyś bardzo chętnie sięgałam po komiksy i mam nadzieję, że uda się tym zarazić również moje dziecko ☺
Koniecznie zajrzyjcie do „Pustelnika” – urocza opowieść 🙂