„Wędrówka Nabu” Jarosław Mikołajewski

Dziś chciałam zaprosić Was do niezwykle przejmującej książki, która podejmuje bardzo ważny, szczególnie obecnie temat – uchodźców. To pierwsza pozycja przeznaczona dla najmłodszych czytelników, w której Jarosław Mikołajewski i Joanna Rusinek tworząc duet idealny opowiadają bajkę przepełnioną emocjami i kolorami. Ogromnym walorem są ilustracje, idealnie odzwierciedlające treść zawartą na kartach tej powieści. Książka jest w twardej oprawie, ma 56 stron i wydana została na grubszym, matowym papierze przez Wydawnictwo Austeria.

 

 

Poznajcie małą Nabu, która mieszkała niegdyś z rodzicami i bratem w pięknym, ciepłym domu. Mieszkała. Niestety pewnego dnia z niewiadomych przyczyn dom spłonął, a rodzina zamieszkała tymczasowo u wujka. Po miesiącu udało się go odbudować, choć nie na długo, gdyż po krótkim czasie kolejny ogień strawił tym razem całą wioskę, łącznie z domem wuja. Rodzina pozostała bez dachu nad głową i noc spędziła przy świetle księżyca. Niezwykły obraz jaki ukazał się Nabu nad ranem w postaci nieograniczonej bezkresnej zieleni skłonił dziewczynkę do podjęcia decyzji: pójdzie tam gdzie nie palą się domy… Nie wie gdzie znajduje się takie miejsce, ale bardzo chce do niego dotrzeć. Dlatego pozostawiając bliskich ucieka z prowizorycznego, zbudowanego z gałęzi domu i wyrusza przed siebie. Po dziesięciu dniach tułaczki, dzielną i odważną Nabu spotykają przedziwne sytuacje. Uderza głową w mur, którego nie widzi, kaleczy się o niewidzialne druty kolczaste, napotyka piękne jezioro, ale wejść do niego nie może bo wstęp jest tylko dla tych którzy urodzili się po jego drugiej stronie. Wreszcie dociera do morza i wchodzi do łódki której nie ma. Nie zraża się zagadkowymi sytuacjami, nie zamierza wracać. Obrała cel i pragnie go osiągnąć, wszak to największe marzenie zamieszkać w dwupiętrowym murowanym domu i zaprosić do niego rodziców wraz z bratem. Wchodzi do morza, zanurza się w falach i trzepocze rękami. Czuje macki, ostre szczęki, zimno i strach. Ogarnia ją słabość i zasypia, a budzi się w zupełnie innym miejscu… Co w nim zastanie i jak zareagują na jej obecność mieszkańcy? Zachęcam do lektury. Do niezwykle nostalgicznej, pełnej wrażliwości i uporu w dążeniu do celu opowieści.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Polecam z całego serca! Ta przepięknie wydana książka to według mnie obowiązkowa lektura w biblioteczce każdego czytelnika. Małego ale i dorosłego, najlepiej do wspólnej, rodzinnej lektury. Refleksjom i tematom do rozmów nie pozostanie końca. Dzieci przekonają się jak bardzo życie uchodźców zależne jest od nas i jak łatwo można zgotować im trudny los… słowami i czynami. Pierwsze spostrzeżenia po skończonej lekturze to moje dzieci z przejęciem wpatrujące się i pytające o dalszy los Nabu, zaś mi w pamięci zabłysły wtedy słowa Matki Teresy z Kalkuty, że:

 

„Im mniej dóbr będziecie mieli, tym więcej będziecie mogli oddać, im więcej posiadacie, tym mniej oddacie. Jeśli więc będziecie prosić w modlitwie proście o odwagę i dawajcie z siebie, dawajcie aż do bólu. Ten rodzaj dawania nazywamy miłością.

.

 

3 thoughts on “„Wędrówka Nabu” Jarosław Mikołajewski

  • 13/03/2017 at 12:02
    Permalink

    Dość przejmująca lektura. Wydaje mi się, że dla już większego dziecka.

    Reply
    • 13/03/2017 at 12:11
      Permalink

      Napisana bardzo prostym, zrozumiałym językiem. Myślę że skierowana jest dla dzieci w wieku od 6 lat.

      Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.